Najtrudniejsze zawody w moim życiu.
Drodzy uczniowie, koleżanki, koledzy
Chciałbym podzielić się z Wami przeżyciami z zawodów triathlonowych w jakich uczestniczyłem dwa tygodnie temu (cieszę się, że kończą się wakacje – bo będę mógł odpocząć od treningów ).
12 SIERPNIA ROKU PAŃSKIEGO 2016 wystartowałem w zawodach z cyklu pucharu świata w triathlonie na dystansie podwójnego IM (IronMan’a). Na konkurencję tą składało się:
-
pływanie – dystans 7,6 km,
-
jazda rowerem – dystans 360 km,
-
bieg – dystans 84,4 km (dla nie wtajemniczonych – przerw pomiędzy poszczególnymi konkurencjami nie ma, wszystko robi się „jednym ciągiem” ).
Rywalizacja odbyła się w Słowenii w małej miejscowości Bakovci. Na liście startowej było 30 zawodników z 17 krajów. Oprawa zawodów była zadziwiająca. Dzień przed startem odbyła się ceremonia otwarcia nawiązująca do Igrzysk Olimpijskich. Przez centrum miasta przemaszerował orszak: na jego początku szła 25 osobowa orkiestra, za nią zawodnicy prowadzeni przez chłopców (młodych piłkarzy) niosących tabliczki z nazwami państw, z których pochodzili uczestnicy. Pochód doprowadzony został na miejscowy stadion gdzie odbyła się prezentacja zawodników. Wysłuchaliśmy przemówień kilku lokalnych „ważniaków” (mówili po Słoweńsku - oczywiście nic nie rozumiałem ). Na stadionie organizatorzy zadbali o atrakcje w postaci pokazu skoczków spadochronowych, którzy wylądowali na murawie. Później przewożący ich samolot przeleciał kilkanaście metrów nad trybunami (co kraj to obyczaj?). W każdym bądź razie nikt nie zginął ani nie został poturbowany. :)
Następnego dnia o godzinie 10:00 zawodnicy ustawili się w wodzie na linii startu. Spiker podaje, że zostały dwie minuty do rozpoczęcia i niespodzianka. Pontonem podpływa ksiądz – modli się i błogosławi uczestników (chyba podejrzewali, żekilka osób zejdzie podczas zawodów :)). W każdym bądź razie zrobiło się miło. Tuż po „mszy” ruszyliśmy. Płynęło mi się dobrze, woda była ciepła i przejrzysta.
Etap pływacki ukończyłem na drugim miejscu (miłe złego początki). Później spokojne przebieranie w strój kolarski i ruszam na trasę. Jazda rowerem to mordęga: po 12,5 godzinach pedałowania miałem już dosyć – serce i nogi dawały radę ale kark i tyłek protestowały. Poczułem wielką ulgę gdy zszedłem z roweru – była noc, około godziny 2:00. Ruszyłem na trasę biegową. Bieganie po ciemku to dla mnie nowość. Gdy zaczęło robić się widno miałem wrażenie, że przysypiam biegnąc. Po kilku godzinach biegu dostaję informację, że jestem na trzecim miejscu! Przede mną tylko dwóch zawodowców: Francuz i Niemka. Siły jeszcze miałem i czułem się dobrze. Niestety na około 55 kilometrze biegu moje łydki zaczęły protestować. Nic się nie dało zrobić. Ostatnie kilometry tylko szedłem. Już nie liczyła się rywalizacja tylko dotrwanie do mety. W tych trudnych chwilach pomagała mi moja ekipa (żona Monika oraz koledzy: Michał Ruciński i Leszek Bukowski). Ostatnie okrążenie przeszliśmy wszyscy, założyliśmy koszulki z polskim godłem, a w rękach nieśliśmy flagę
biało-czerwoną. Po drodze przybijałem piątki z pozostałymi uczestnikami. Po przekroczeniu mety ulga i radość. Start zakończyłem około godziny 14:00 z czasem 27 godzin 46 minut.
Wieczorem o godz. 22:00 odbyła się ceremonia zakończenia. Przemówienia, podziękowania i hymny dla Francuza oraz Niemki, którzy wygrali. I miła niespodzianka dla mnie. Okazało się, że pomimo mojego fatalnego biegu, naktórym straciłem około 3 godzin, w swojej kategorii wiekowej, jestem na trzecim miejscu. Spiker wyczytuje moje nazwisko, staję na podium i otrzymuję medal. Fotoreporterzy robią pamiątkowe zdjęcia. Dostaję dodatkowo koszulkę finiszera oraz medal IUTA (International Ultra Triathlon Association) z dystansami ukończonych zawodów: 7,6km/ 360 km/ 84,4 km.
Bib. | Surname, Name | Gender | Cntr. | Swim | Bike | Run | Result | |||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | 17 | Cyril JECHOUX | M | FRA | 02:03:55 | 74 | 11:48:42 | 55 | 09:06:26 | 22:59:03 |
2 | 73 | Mareile HERTEL | Z | GER | 02:18:52 | 74 | 11:44:22 | 55 | 10:28:55 | 24:32:09 |
3 | 3 | Pawel CIOCH | M | POL | 02:46:29 | 74 | 12:29:18 | 55 | 09:41:19 | 24:57:06 |
4 | 23 | Guinette LAURENT | M | FRA | 02:32:02 | 74 | 12:14:24 | 55 | 10:52:13 | 25:38:39 |
5 | 26 | Konstantinos ZEMADANIS | M | GRE | 02:35:46 | 74 | 13:00:08 | 55 | 10:20:21 | 25:56:15 |
6 | 21 | Rodrigo FREEMAN | M | BRA | 02:46:01 | 74 | 13:32:34 | 55 | 10:10:03 | 26:28:38 |
7 | 8 | Zoran GRAHOVAC | M | CRO | 02:24:48 | 74 | 12:01:50 | 55 | 12:10:38 | 26:37:16 |
8 | 16 | Kim HANSEN | M | DEN | 02:39:50 | 74 | 12:01:54 | 55 | 12:51:41 | 27:33:25 |
9 | 11 | Theobald FABRICE | M | FRA | 03:10:01 | 74 | 13:51:11 | 55 | 10:38:29 | 27:39:41 |
10 | 10 | Damian LEWANDOWSKI | M | POL | 02:20:29 | 74 | 12:48:36 | 55 | 12:37:09 | 27:46:14 |
11 | 4 | Henning ROSQVIST | M | DEN | 03:03:33 | 74 | 13:29:15 | 55 | 11:51:41 | 28:24:29 |
12 | 13 | Manfred MATSCHKE | M | GER | 02:38:43 | 74 | 13:05:59 | 55 | 13:03:00 | 28:47:42 |
13 | 9 | Claudio VASILE | M | ROM | 02:49:49 | 74 | 15:11:17 | 55 | 12:25:50 | 30:26:56 |
14 | 12 | Günter PILZ | M | AUT | 02:30:51 | 74 | 13:46:17 | 55 | 15:31:48 | 31:48:56 |
15 | 20 | Philipp MAYER | M | AUT | 04:05:26 | 74 | 14:48:39 | 55 | 13:31:12 | 32:25:17 |
16 | 25 | Štefan BUZETI | M | SLO | 03:38:59 | 74 | 15:18:35 | 55 | 14:04:32 | 33:02:06 |
17 | 7 | Peter JELINEK | M | SVK | 02:58:15 | 74 | 15:47:02 | 55 | 14:43:38 | 33:28:55 |
18 | 27 | Vincenzo CATALANO | M | ITA | 02:55:08 | 74 | 16:20:36 | 55 | 14:29:33 | 33:45:17 |
19 | 72 | Karla ČOVIĆ | Z | CRO | 02:50:47 | 74 | 16:03:18 | 55 | 15:11:58 | 34:06:03 |
20 | 15 | Josip DIKON | M | CRO | 03:23:56 | 74 | 16:25:19 | 28 | DNF | |
21 | 71 | Suraya OLIVER | Z | GBR | 03:02:59 | 59 | 00 | DNF | ||
22 | 19 | Guy ROSSI | M | FRA | 03:08:17 | 38 | 00 | DNF |
Tak pokrótce wyglądała moja życiowa przygoda z triathlonem. Mam nadzieję, że za rok znajdzie się kilku chętnych z naszej szkoły do udziału w płockim triathlonie. Do wyboru są dwa dystanse: supersprint 0,4km/8km/2,5km oraz sprint 0,75km/20km/5km. Chętnie służę radą (sala 219).
Na zakończenie pragnę podziękować mojej rodzinie – córce Zuzi, synkowi Igorkowi (tata dał radę!) i żonie Monice oraz Leszkowi Bukowskiemu i Michałowi Rucińskiemu. Dziękuję również uczniom „mojej klasy” IV TE z roku 2016. Jakiem wasz ojciec wychowawca mogę powiedzieć, że byliście moją inspiracją – Wasz trud, pot i łzy wylewane na lekcjach matematyki uświadomiły mi, że ukończenie podwójnego IM to nic wielkiego.
Oczywiście dziękuję także uczniom klasy IV TC z roku 2016 – Wasz wkład w mój start jest również duży – wieczorami, w chwilach zwątpienia, siedząc z myślami samobójczymi brałem do ręki Waszą książkę: „Zbiór złotych myśli prof. rehabilitowanego Damiana Lewandowskiego”. Od razu czułem się lepiej!
I jeszcze ostatnie podziękowania. Otrzymałem mnóstwo gratulacji i wyrazów uznania od Dyrekcji i pracowników naszej szkoły – „ELEKTRYKA” – co mogę powiedzieć – nie jestem godzien.
Za wszystko bardzo, bardzo, bardzo (x 100) dziękuję!
Damian Lewandowski