Poczqtki życia zakonnego
W początkach IV wieku pojawiła się też inna forma życia mniszego, polegająca na życiu wspólnym. Już Antoni, uznawany za patriarchę pustelników, po dwudziestu latach całkowitego odosobnienia otoczył się grupą uczniów i naśladowców i stworzył coś w rodzaju związku anachoretów. Ludzie ci żyli jeszcze bez żadnej reguły kierując się zasadami przewodników i własną gorliwością. Wkrótce jednak wprowadzono stałą organizację zakonną stworzoną przez Pachomiu-sza, który około 320 roku założył w górnym Egipcie klasztor dla wielu mnichów. Był to już trzeci stopień życia mniszego, wyrażający się we wspólnocie opartej na ścisłym przestrzeganiu posłuszeństwa względem przełożonego {abbas — ojciec) i przyjętej reguły.Życie zakonne tego typu rozprzestrzeniło się z Egiptu na Syrię i Palestynę. Jego inicjatorem w Azji Mniejszej był Eustacjusz oraz jego uczeń Bazyli Wielki. Ten ostatni jest twórcą powszechnie przyjmowanej reguły opartej na zasadach ubóstwa, pokory, posłuszeństwa, czystości i pracy.W kościele zachodnim ruch pustelniczy i zakonny rozwinął się znacznie później i nigdy nie osiągnął takiego natężenia jak na Wschodzie. Anachoreci żyli na wyspach Morza Śródziemnego i na odludnych terenach Italii i Galii, lecz ze względu na warunki klimatyczne ich tryb życia nie był pustelniczy; był on raczej oparty na zasadzie wspólnoty (cenobici).Życie eremitów, szczególnie tych, którzy uprawiali ascezę na sposób indywidualny, w wielu przypadkach było przesadne i dziwaczne. Rozwinęło się swoiste współzawodnictwo w wyszukiwaniu sposobów umartwiania życia, niektórzy umartwiali się za pomocą kajdan i łańcuchów, inni przybierali jakieś nienaturalne pozy i trwali tak przez długie lata. Jedni stawali na szczycie kamiennych kolumn, inni na gałęzi drzewa, jeszcze inni kazali się zamurowywać w lochu. Wielu naśladowców znalazła forma ascezy uprawiana przez Szymona Słupnika, który przeżył trzydzieści siedem lat na wysokim słupie. Jego naśladowcy otrzymali miano „słupników” (stylici, sancłi columnares). Z biegiem czasu ruch pustelniczy i zakonny zaczął przejawiać poważne wypaczenia. Według relacji Grzegorza z Tours (VI wiek) postępowanie niektórych pustelników wykraczało przeciwko porządkowi publicznemu i moralności. Częste w tym czasie były przypadki wykroczeń o charakterze kryminalnym popełnianych przez mnichów, którzy wałęsali się po okolicy, stając się plagą ludności.Społeczne oddziaływanie pustelników było o wiele mniejsze niż późniejszych zakonów, które odegrały doniosłą rolę w niszczeniu starego porządku w IV—VI wieku. Ogarnięci fanatyzmem religijnym i nienawiścią dla wszystkiego, co ich zdaniem nie było w zgodzie z ewangelią, zakonnicy występowali w roli przywódców ludu w akcji niszczenia innych religii i pomników starożytnej kultury. Była to jednak już inna tendencja aniżeli pustelników oczekujących wybawienia z ucisku społeczno-ekonomicznego. Zakonnicy bowiem zostali już poddani kierownictwu przełożonych związanych interesami z hierarchią kościelną i reprezentowali kierunek polityki zgodny z kierownictwem ówczesnego kościoła.Kościół urzędowy początkowo widział w ruchu pustelniczym ujście dla elementów niezadowolonych i radykalnych, dlatego nie czynił trudności tym, którzy wybierali pustelniczy tryb życia. Kiedy jednak liczba pustelników gwałtownie się zwiększała, a ich życie przybierało formy zorganizowane, kościół usiłował podporządkować je swojemu kierownictwu. Formalnie dokonano tego na soborze chalcedońskim (451 rok), postanawiając, że wszystkie zakony mają być poddane jurysdykcji biskupów tego terenu, na którym się znajdują, i żaden nowy klasztor nie może powstać bez zezwolenia biskupa. Postanowiono również, że do klasztoru nie wolno przyjąć niewolnika bez zezwolenia jego pana i że odejście z zakonu do życia świeckiego należy karać ekskomuniką.Kościół urzędowy starał się opanować życie zakonne również od wewnątrz. Na Zachodzie dużą rolę w tym zakresie odegrał Benedykt z Nursji, założyciel klasztoru na Monte Cassino, kolebki zakonu benedyktyńskiego (529 rok). Jego reguła zakonna, w której obok ubóstwa, czystości i posłuszeństwa nakazał pozostawanie w klasztorze, nie dopuszczała istnienia mnichów-włóczęgów. Aby uniezależnić mnichów od wpływu świata i ograniczyć ich bezpośredni wpływ na ludzi, Benedykt nakazał budować klasztory w miejscach nie zamieszkanych i trudno dostępnych, na wzór klasztoru na Monte Cassino. Reguła Benedykta została zatwierdzona i polecona innym zakonom przez papieża Grzegorza Wielkiego, który sam był poprzednio mnichem benedyktyńskim. Dzięki poparciu papieskiemu klasztory mnożyły się szybko, gromadziły wielkie bogactwa, a mnisi wdrażali się do życia wygodnego i wystawnego.W IV wieku garnęli się do zakonów głównie ci, którzy odwracali się od świata, zwłaszcza od ówczesnej polityki kościelnej i zamierzali żyć „zgodnie z ewangelią”, w V wieku zaś już i tacy, którzy, wytrąceni ze swego środowiska wskutek wydarzeń politycznych i wstrząsów społecznych, poszukiwali w klasztorach spokoju i warunków do pracy intelektualnej. Dzięki tym ludziom nauki, artystom, poetom i pisarzom niektóre klasztory stały się na pewien czas ośrodkami kultury i cywilizacji zarówno na Wschodzie, jak na Zachodzie.Na Wschodzie z pierwotnej formy anachoretyzmu wyrósł bezpośrednio system życia klasztornego, ale nie przyjęła się tam forma instytucji zakonnej jako zjednoczenia pewnej ilości klasztorów poddanych tej samej regule. Każdy klasztor stanowi tam do dziś samodzielną jednostkę organizacyjną z własnym przełożonym, który, zgodnie z nakazem soboru chalcedoń-skiego, jest podporządkowany miejscowemu biskupowi.Dość wcześnie jednak do zakonów garnęli się ludzie szukający nie umartwienia i pracy, lecz wygodnego życia. Zakony posiadały w tym okresie wielkie bogactwa, a zakonnicy zarzucili praktyki ascetyczne. Ówczesne kroniki mówią o zeświecczeniu i demoralizacji panującej w wielu klasztorach. Możni książęta, ze względu na majątki klasztorne, usiłowali wpływać na obsadzanie wyższych w nich stanowisk, wskutek czego opatami bogatych klasztorów zostawali z reguły synowie najpotężniejszych rodów feudalnych.Klasztory odegrały szczególną rolę polityczną, spo-teczną i ekonomiczną na Wschodzie. Pod koniec VIII wieku jedna trzecia część całej uprawnej ziemi w cesarstwie bizantyńskim należała do kościoła, a w tym największa część do zakonów. W następnym stuleciu stan posiadania klasztorów jeszcze się powiększył, powodując ostry kryzys ekonomiczny wskutek katastrofy chłopstwa pozbawionego ziemi przez zakonników.Państwo bizantyńskie wprawdzie zawdzięczało niejedno zakonom w zakresie opieki nad chorymi, więźniami i biednymi, ale to nie zmienia faktu, że zakony przyczyniły się wydatnie do ruiny jego gospodarki i utraty niepodległości. Nieliczni mnisi, którzy pozostali wierni pierwotnej idei anachoretyzmu, nie byli w stanie zatrzymać procesu wywłaszczania chłopów przez klasztory.Zakony wschodnie nigdy nie były poddane gruntownej reformie, jak to miało miejsce na Zachodzie, dlatego nie zrodził się tam nowy nurt życia klasztornego, jak na to wskazuje choćby dzisiejszy ich stan w Grecji. Ruch zapoczątkowany przez głośnego Grzegorza Palamas zmierzał do nadania zakonom charakteru kontemplatywnego z pominięciem ich stosunku do spraw ziemskich, zwłaszcza ekonomiczno-społecznych. Z tego powodu mnisi tego kierunku nie odegrali większej roli społecznej, lecz zbliżyli się w swym życiu do dawnego anachoretyzmu. W podobnym kierunku zmierzał nurt zwany „idiorytmią”, który również dążył do nawrotu ku anachoretyzmowi, mimo poważnych różnic polegających przede wszystkim na zezwoleniu zatrzymania swojej własności po wstąpieniu do klasztoru, co powodowało konflikty i antagonizmy pomiędzy mnichami. W konsekwencji „idiorytmią” prowadziła do rozbicia wspólnoty zakonnej.Klasztory wschodnie miały bardzo wielki wpływ na sprawy polityczno-państwowe w cesarstwie bizantyńskim, gdyż posiadały szerokie oparcie w masach ludowych i w kierownictwie kościelnym. W okresie pomiędzy 705 a 1205 rokiem z grona mnichów rekrutowało się nie mniej niż 45 patriarchów. Sami cesarze przyczyniali się do wzmocnienia potęgi klasztorów, gdyż przez długi czas stanowiły one podporę ich władzy. Już cesarz Justynian kierował się przekonaniem, że rozwój państwa jest uzależniony od rozkwitu klasztorów. Przekonanie to opierało się między innymi na fakcie, że na Wschodzie kościół i państwo były instytucjami nierozdzielnymi od siebie. Fakt ten jednak dawał klasztorom możność bezpośredniego ingerowania w sprawy państwowe. Również patriarchowie, chcąc uzyskać jakieś koncesje na dworze cesarskim, zwracali się o interwencję do zakonów. Te bowiem, posiadając wprost nieograniczony wpływ na masy ludowe, potrafiły wywierać skuteczny nacisk na cesarzy i w razie potrzeby organizować rewolucje pałacowe, jak to miało miejsce za panowania dynastii Paleologów.Ten stan rzeczy musiał prowadzić do otwartego konfliktu państwa z zakonami. Takim konfliktem był m.in. tzw. spór o kult obrazów, pod którego szatą rozgrywała się walka cesarzy z zakonami zmierzająca do osłabienia zakonów na rzecz wydziedziczanych przez nich chłopów. Cesarze, zakazując czci obrazów, chcieli w ten sposób odebrać mnichom poważny środek propagandy i dochodów. Dochodziło do ostrych starć, w czasie których cesarze w stosunku do najbardziej agresywnych mnichów stosowali nawet karę śmierci. W ostatecznym rozrachunku jednak cesarze tę walkę przegrali, a zakony stały się jeszcze większą potęgą na polu ekonomicznym i politycznym. Również późniejsi cesarze, chcąc ratować państwo przez ratowanie chłopów, próbowali wielokrotnie opanować zachłanność klasztorów, ale ich poczynania kończyły się z reguły zwycięstwem mnichów, zwłaszcza za panowania dynastii macedońskiej: od Romanosa Leka-penosa do Basiliosa II. W XII i XIII wieku potęga zakonów wzrosła jeszcze bardziej, tak że już żaden z późniejszych cesarzy nie odważył się wszcząć akcji przeciwko nim.W tym też okresie klasztory wschodnie, ze względu na wielką liczebność zakonników, doprowadziły do ostrego kryzysu demograficznego w państwie bizantyńskim, co wraz z kryzysem ekonomicznym przyczyniło się do katastrofy politycznej, upadku cesarstwa i długotrwałej niewoli. Historycy podają, że już za panowania Justyniana było w państwie wschodnim tylu mnichów, co żołnierzy, a w okresie walk obrazo-burczych (IX wiek) ilość mnichów w tym państwie przekraczała poważnie sto tysięcy osób. Zakony były tam ściśle zrośnięte z masami ludowymi i nastawione nacjonalistycznie.Jeszcze współcześnie tradycje życia klasztornego są żywe w prawosławiu. Wielkie klasztory noszą tam nazwę „ławr” — niektóre z nich przetrwały do dziś, np. Wielka Ławra na górze Atos, ale skupiają one już niewielką ilość mnichów i powoli zamierają.W kościele zachodnim ilość mnichów była w tym okresie również bardzo wielka, a ich życie dalekie od pierwotnych założeń i celów eremitów i zakonników. Na Zachodzie klasztory nie były zrośnięte z masami ludowymi i narodem — w ich murach bowiem kształtowała się nie tyle ideologia ludowa, co feudalna. Klasztory zachodnie dość wcześnie przybrały charakter po-nadludowy, arystokratyczny i ponadnarodowy. W przeciwieństwie do klasztorów wschodnich były przedmiotem wielokrotnie ponawianej reformy.Poważne znaczenie miała reforma życia zakonnego przeprowadzona przez opata klasztoru w Cluny w Burgundii, na początku X wieku. Zmierzała ona do przywrócenia dawnej karności i ścisłego przestrzegania reguły Benedykta, ale równocześnie pozbawiała zakony autonomii i poddawała je jurysdykcji papieskiej z pominięciem biskupów terytorialnych — była więc narzędziem walki o władzę pomiędzy biskupem rzymskim a pozostałymi biskupami.Życie pustelnicze i zakonne, które zrodziło się jako protest przeciwko polityce kościoła, stało się w średniowieczu siłą wspierającą polityczny charakter kościoła, czynnikiem popierającym i podtrzymującym ustrój feudalny, a tym samym wzmagającym proces kształtowania papalizmu na Zachodzie i teokracji na Wschodzie.